Szkoła Podstawowa Integracyjna nr 317 im. Edmunda Bojanowskiego - Warszawa

Marek Motuk

Szkoła super. Atmosfera całkowicie odmienna niż w innych szkołach. W dużej mierze to przede wszystkim zasługa nauczycieli, którzy z wielką troską i dbałością podchodzą do każdego ucznia i jego problemów. Nie ma przemocy wśród uczniów, a co najwyżej zwykle nieporozumienia standartowo występujące między młodymi ludźmi. Każda niepokojąca sytuacja jest błyskawicznie dostrzegana przez nauczycieli i likwidowana w zarodku. Poziom nauczania jest też bez zastrzeżeń. Naprawdę bardzo polecam, bo takiej szkoły w Warszawie nie ma.

Katarzyna Jankowska

Szkoła przeciętna, poziom nauczania średni. Jest kilku super nauczycieli typu p. Chrzanowska od polskiego, p. Wójcik od biologii, p. Ostromęcka od historii, p. Sotomska od angielskiego, wcześniej p. Ratkowska. To naprawdę bardzo kulturalne osoby i dobre nauczycielki z dużą wiedzą. Natomiast mnóstwo nerwów i zdrowia zabrały mojemu dziecku i nam rodzicom 3 panie: od informatyki, fizyki i geografii. Jedyne co może człowieka od nich spotkać to wrzask i niesprawiedliwość. Córka skończyła właśnie szkołę, ale żal pozostał… Dodam, że nie chodziła na religię, więc nie lubiła jej pani od geografii, która jest także katechetką.

Arek Maciek

Problemem oceny każdej szkoły jest fakt, że dziecko trafia na różnych nauczycieli z którymi rodzic ma różny kontakt 😉 ... i większość te szkołę ocenia przez pryzmat konkretnego nauczyciela.

Ja daję 5* bo jest to pierwsza placówka do której moje dziecko chodzi z uśmiechem i mówi, że jest naprawdę fajnie.

Karal

Nie polecam nauczyciele są niesprawiedliwi cały czas faworyzują jednych a drugich obgadują z nauczycielami jedzenie to jakiś żart np mięso to połączenie jajka salami oraz czegoś co miało przypominać misą mają też problem z dogotowaniem makaronu. jeśli ktoś chce wysłać to swoje dziecko to niech się upewni że nauczyciele będą was lubić bo bez tego nie będzie fajnie

dorota golen

Polecam szkołę. Nie miałam kontaktu z wszystkimi nauczycielami, ale ta część, którą poznałam, jest w większości bardzo zaangażowana w pracę z dziećmi. Dużym plusem jest ilość organizowanych wyjść, spotkań z ciekawymi ludźmi czy eventów klasowych, na których wiedza utrwala się w praktyce. Cenię wyjścia do teatru, kina, ale również do muzeów czy spotkania z przyrodą w gospodarstwach agroturystycznych, wyjścia do parków itp.. były nawet klasowe przeloty samolotem do Gdańska?. Szkoła jest niewielka, kameralna, wszyscy się znają. Z uznaniem uśmiecham się do Pani Ani Sotomskiej, która, przy okazji skutecznej nauki, lekcje angielskiego przekształca w jedna wielką przygodę. Podobnie Pani Magda Rzepińska czy Pani Małgosia Filipiak, Pani Mariola Łygas. Moje uznanie.

Bio_Legion

nie polecam tej szkoły. toksyczni nauczyciele i uczniowie, słabe serwery, komputer na informatyce loguje się pół lekcji. jedyne co jest dobre w tej szkole to obiady, Pani Mariola z samorządu uczniowskiego i Pani Iza Z. wychowawca.
EDIT: Byłem grożonym dyrekcją za tą opinię, a sami w tej szkole mówili nam że każdy ma prawo wyrażania swojej opinii, żal

Weronika Antkiewicz

Po 9 latach w tym miejscu mogę napisać opinie. Ta szkoła nauczyła mnie tylko tego jak bardzo ludzie mogą być niemili (i nie mówię tutaj o uczniach), oczywiście nie wszyscy (chemia, matematyka, niemiecki, geografia były prowadzone na bardzo dobrym poziomie i z pełnym szacunkiem do ucznia). Normalne było usłyszeć od nauczyciela że nic się nie osiągnie w życiu, zobaczyć jak nauczyciel rzuca krzesłami i śmieje się, ponizajac ucznia. Idealna szkoła dla ludzi, którzy lubią mieć tz.luzik w szkole (dużej ilości lekcji nawet w 3 gimnazjum nie było). Plusem są pufy na korytarzach i dobre bułki w sklepiku(i niektorzy nauczyciele) a poza tym jest jak w wiezieniu. Jakbym miała możliwość wyboru szkoły nigdy bym jej nie wybrała.

Maciek Pudełko

Chodziłem tu przez sześć lat. Szkoła za wszelką cenę starała się zabić kreatywność uczniów. Każdy mój rysunek był krytykowany przez nauczyciela. Zadałeś pytanie na które nauczyciel nie znał odpowiedzi? Na następny dzień to Ty musiałeś przynieść wypracowanie z odpowiedzią na własne pytanie. Angielskiego uczył pan Bazyliusz który pstrykał dzieci w ucho za złe odpowiedzi. Na szczęście po czasie odszedł. Została Anna S. od informatyki, która za to że zawiesił mi się tani szkolny komputer, potrafiła nawrzeszczeć tak że popuściłem w spodnie. Nie polecam.